poniedziałek, 20 stycznia 2014

Dla chłopców porno, a dla dziewczynek?

Podczas debaty za i przeciw pornografii, a także przy okazji czytania tekstów na ten temat, nasunęły mi się dwie istotne kwestie, które wydają się być pomijane przy tego typu rozmowach, a które moim zdaniem mają kluczowe znaczenie dla rozważań na temat pornografii:

1. Głównie mężczyźni oglądają filmy pornograficzne.

2. Przyznanie się do oglądania pornografii łączy się z zażenowaniem, wstydem.


Ad. 1
Głównie mężczyźni oglądają filmy pornograficzne.

Czy to prawda, że głównie mężczyźni oglądają filmy pornograficzne?
Czy to, że pornografia jest postrzegana jako coś „męskiego, dla mężczyzn”, nie wynika, z kulturowego rozumienia płci? Z dyskryminacji kobiet i stereotypowego umniejszania ich potrzeb seksualnych lub całkowitego im ich odmawiania?

Moim zdaniem założenie, że to mężczyźni oglądają filmy pornograficzne, jest bardzo poważnym błędem popełnianym w dyskusji dotyczącej pornografii. Wydaje mi się, że rozmawiając na ten temat zawsze wychodzimy ze stanowiska narzuconego przez płeć kulturową. 
Kobiety są delikatne / mężczyźni silni; kobietom chodzi o uczucia / mężczyznom o seks; dla kobiet nie jest problemem wstrzemięźliwość seksualna / dla mężczyzn jest to ogromny problem; kobiety brzydzą się porno / mężczyźni muszą je oglądać ze względu na swój popęd seksualny.
Każda z tych tez jest niezwykle stereotypowa i krzywdząca.

Dopiero jeśli uznamy, że pornografia jest skierowania zarówno do kobiet i jak i mężczyzn będziemy mogli spojrzeć na nią na nowo.
Straci wagę argument, że pornografia uprzedmiotawia kobiety, bo dyskusja przesunie się na inną płaszczyznę.
Od tego momentu będziemy mogli rozmawiać o dyskryminacji kobiet w pornografii. Nie mam tutaj na myśli aktorek, ale odbiorców. Na razie zbyt mało jest filmów dla kobiet – i nie może być więcej, skoro pornografię oglądają tylko mężczyźni. 

Warto się zastanowić, czy rzeczywiście tylko mężczyźni ją oglądają.
Czy kobiety nie są po raz kolejny wkładane w szufladkę delikatnych, emocjonalnych, nie mających nic wspólnego z czymś tak brudnym, jak porno. 


Ad. 2
Przyznanie się do oglądania pornografii łączy się z zażenowaniem, wstydem.

Niemal każda publiczna dyskusja dotycząca pornografii wydaje mi się nieco surrealistyczna.
Gro osób dyskutuje na temat filmów, których albo nie ogląda, albo udaje że nie ogląda.
Czyli są tu dwa problemy:

1. Dyskusja na temat filmów, których nikt nie widział. 
Czy może to być dyskusja merytoryczna? 
Czy nie rozmawiamy wtedy jedynie o wyobrażeniu na temat pornografii, a jeśli tak to należałoby to na początku określić.

2. Dyskusja o pornografii, podczas której nikt nie jest w stanie głośno powiedzieć, że takie filmy ogląda.
To wydaje mi się być znacznie większym problemem, bo taka dyskusja już od początku jest nieco zakłamana / niedopowiedziana.

Wiele czasu poświęcamy na zdecydowanie, czy pornografia jest zła, czy dobra.
Jeśli ustalimy, że jest dobra, jej odbiorcy będą mogli odetchnąć z ulgą, powiedzieć, że tak, oglądają i zacząć dyskusję na temat tego co im w niej przeszkadza, a co się podoba.
Społeczne zaakceptowanie pornografii, pozwoli na otwartą dyskusję na ten temat. 
Możemy tez ustalić, że jest zła, wtedy ci, którzy oglądają, okażą się degeneratami.


Wydaje mi się, że ta dyskusja powinna wyglądać zupełnie inaczej – powinnyśmy walczyć o prawo kobiet do oglądania filmów porno i mówienia o tym głośno. Bo tylko to pozwoli na zaistnienie takich filmów, które faktycznie będą dla nich i będą uwzględniały ich prawa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz