Marta Krasuska
Dawid Bieńkowski
w „Biało-czerwonym” dokonuje analizy kryzysu męskości
w ponowoczesnym społeczeństwie. Bohater powieści to Pawełek, Głowa Rodziny, realizujący swoje „naturalne” powołanie do
zajmowania się sprawami ważnymi i poważnymi. To Prawnik, u którego największą
traumę wzbudza raczkująca emancypacja żony, dotychczas ułożonej wedle
pawełkowej tradycji, Majeczki.
W czym przejawia
się chęć pielęgnowania patriarchalnej tradycji wg Pawełka?
Otóż bohater nie „zniżył się” do wykonywania
tak bezproduktywnej czynności jak zajmowanie się dzieckiem, które tylko owinięte w te wszystkie szmaty, leżało w
wózku, płacząc i wydalając. Przecież Poważny Mężczyzna- Poważny Prawnik nie
będzie paradował z takim dzieckiem, z wózkiem, jak ci, co zbierają złom, butelki czy makulaturę. Pawełek
zainteresował się tacierzyństwem dopiero wówczas, gdy Młody podrósł do poziomu „spacerówki”. Wtedy można było się pokazać z chłopakiem, z synem. Ach, cóż wtedy
za duma rozpierała Tatę, który spłodził syna pierworodnego (urodzenie tego syna
oczywiście miało znaczenie drugorzędne). Kwestie wychowawcze sprowadził do
budowania autorytetu, najlepiej przy pomocy szpicruty,
która w rodzinie była od pokoleń.
Kuchenna bezradność Pawełka (rozbijanie
jajek młotkiem i jedzenie zimnego gulaszu, bo wymóg jego podgrzania jest ponad
jego umiejętności, które nazywa dbałością o honor)
i uznanie kulinarnych umiejętności żony tylko potwierdza chęć przeniesienia do
swojego gniazda nawyków wyniesionych ze swojego domu rodzinnego- Matki w
kuchni, strajkującego i walczącego o Ojczyznę Ojca. Kobiety w bezimiennej i
niedocenianej logistyce, mężczyźni w boju o sprawy ważne i chwalebne, walczący
o wzmiankę w wielkiej Historii.
Jego poglądy podsyca Dziadek a być może Ojciec, pseudonim
„Parada”, genderowa konserwa z przerostem prostaty, który w wyobraźni, a
czasem i w piaskownicy z wnukiem, prowadzi wciąż swoje regimenty w bój o
wolność Ojczyzny. To gorycz jego skarcenia za niewłaściwe wykonywanie przez
Majeczkę swoich uświęconych obowiązków gospodyni domowej, kłuje męskość Pawełka
najbardziej, bo jak Dziadkowi a może Ojcu
wytłumaczyć brak zupy na stole? Zupy będącej synonimem tradycyjnego,
bezpłatnego cateringu, który ma zapewnić żona, zobowiązana do tego w chwili
przyjęcia małżeńskiego brzemienia? Socjalizacja Pawełka przez Dziadka „Paradę”
i umacnianie przekazywanych przez lata wzorców trwa w najlepsze: „jak można wydawać rozkazy bez łączniczek?
Jak można walczyć, kiedy nie czekają z noszami śliczne sanitariuszki. I jak
można wracać znużonym z pola bitwy, kiedy zupa nieuważona?” Co też tej
Majeczce się stało, że po przyjściu po ciężkim dniu w kancelarii nie ma na
stole talerza parującej zupy?!
Pawełek zajęty
opiniami i dokumentami, przeświadczony o
swojej wyjątkowości i misji jaką ma do spełnienia nie przyjmuje do wiadomości,
że Majeczka się usamodzielnia, nie patrzy już na niego z podziwem i zachwytem;
a o to przecież chodzi Pawełkowi- o poddaństwo, podziw i uległość, poczucie
władztwa i nieomylności.
Męskość Pawełka zdefiniowana jest przez
seksualność. Relacja między kobietą i mężczyzną sprowadza się każdorazowo do Ciśnienia wywołującego Twardość. Ciśnienie to atrybut, który
aktywizuje mężczyznę do działania. Paraliżujący strach przed Miękkością, Zwisiorstwem, Pochwiactwem
nie pozwala Pawełkowi na zbudowanie partnerskich relacji z żoną i życia w
rodzinie, a nie obok niej. Dbałość o Twardość
to batalia o męskie ego, potwierdzenie siły, konkurencyjności i zwycięstwa, bo
tylko współzawodnictwo i walka napędzają życie Pawełka.
Kryzys
męskości Pawełka to walka o tradycję, strach przed utratą wpływów, strach przed
zachwianiem zastanego status quo „odwiecznych” ról kobiety i mężczyzny.
Cóż, walkę ta przegrywa… J