wtorek, 11 marca 2014


JOANNA SOCHACKA
Kryzys męskości – czyli co?

Definiowanie w dyskursie publicznym przemian w zakresie kulturowych wzorów męskości w kategorii „kryzysu męskości” niesie za sobą daleko idące konsekwencje, albowiem mimo pozornie otwartej dyskusji dochodzi  do utrwalenia i scementowania tradycyjnych wzorców tego, co kryje się pod pojęciem męskość.

Pojęcie męskości – podobnie jak pojęcie kobiecości - należy do tych pojęć, które z jednej strony są intuicyjnie rozumiane, i na pierwszy rzut oka dosyć jednoznaczne, z drugiej zaś – próba ich precyzyjnego zdefiniowana nawet w ramach jednego kręgu kulturowego rodzi pewne kłopoty.  Czy męskość jest przymiotem tej części ludzkości u której stwierdza się istnienie biologicznych cech płci męskiej, czy też może samo posiadanie penisa nie jest wystarczające do tego aby określony osobnik stał się męski? Jeżeli bowiem odnieść pojęcie męskości tylko do biologicznie zdeterminowanych cech anatomicznych związanych z posiadaniem penisa, to wszelkie rozważania dotyczące kryzysu męskości  pozbawione byłyby jakiegokolwiek sensu, albowiem nic nie wskazuje na to, aby gatunek ludzki był zagrożony z powodu  braku przyrostu naturalnego tudzież nadreprezentwatywnej śmiertelności  osobników o stwierdzonej biologicznie płci męskiej.  Skoro więc okazuje się, że męskość nie jest z definicji atrybutem osobników posiadających penisa, okazuje się, że zdefiniowanie tego pojecie nie jest już oczywiste.  Jednakże o ile o samej kobiecości i jej przeróżnych wymiarach, formach wyzwolenia i alternatywnych modelach konstruowania tożsamości kobiecej napisano już bardzo wiele, o tyle o męskości mówi i pisze się niewiele – co jest całkowicie zrozumiale w kontekście obecnego w naszym kręgu kulturowym patriarchatu, w którym męskość jest przeciwieństwem kobiecości.

Jak wskazał Pierre Bourdieu „(…) męskość jest pojęciem wybitnie relacyjnym, skonstruowanym głównie dla innych mężczyzn, ale przeciw kobiecości – przeciw lękowi wzbudzanemu przez kobiecość – przede wszystkim przesz kobiecość odnajdywaną w samym sobie (…)”[1].  W definicji tej istotne jest zwrócenie uwagi na relacyjność pojęcia męskości w odniesieniu do pojęcia kobiecości, a więc wyraźne umiejscowienie tego pojęcia w binarnym porządku płci, w którym męskość jest przeciwieństwem kobiecości, a to co „męskie” zarezerwowało dla sobie najlepsze przymiotniki (silny, odpowiedzialny, rozważny, odpowiedzialny) w opozycji do tego co kobiece (uległa, emocjonalna, zależna, słaba).  Męskość - jako kulturowy arsenał cech – pozostaje do kobiecości w takim stosunku w jakim – posługując się terminologią zaproponowaną przez Michela Foucault – pozostaje norma do patologii. Norma – zdaniem Michela Foucault – jest na tyle oczywista i niepowątpiewalna, że nie wymaga opisu i charakterystyki, opisu domaga się natomiast to co znajduje się poza normą i co stanowi jej zaprzeczenie[2].  Współistnienie normy i patologii polega na tym, że norma i patologia wzajemnie do siebie odsyłają współwarunkując tym samy swoje współistnienie. Nie jest to jednak współistnienie równorzędne ani symetryczne albowiem patologia istnie ze względu na normę i jest zaprojektowana tak by stanowić jej całkowite zaprzeczenie.  Męskość jest normą, a kobiecość jej zaprzeczeniem i dlatego o kobiecości pisze i dyskutuje się od wielu lat, a męskość pozostaje zasadniczo poza nurtem badań i dyskusji, a pojawiające się na ten temat debaty oscylują zasadniczo wokół dżentelmeńsko – szowinistycznej retoryki która pojecie męskości definicje w kategoriach kryzysu i zasadniczo łączy z pojęciem kryzysu rodziny. Zagadnienie to było przedmiotem analizy dokonanej przez Agnieszkę Graff w książce „Rykoszetem” gdzie autorka zwraca uwagę na istnienie silnych związków pomiędzy kwestiami narodowymi, a upolitycznieniem problematyki rodziny i płci[3]. Na wybitną normatywność pojęcia męskości zwróciła także uwagę w 1949 r. Simone de Beauvoir we wstępie do „Drugiej Płci” podkreślając, że tak jak dla starożytnych istniał bezwzględny pion w stosunku do którego określano położenie linii pochyłych , tak też istnieje absolutny typ ludzi którym jest typ męski.  Simone de Beauvoir nie posługiwała się pojęciami normy i patologii wprowadzając w to miejsce pojecie Absolutu – którym określała typ męski i Innego, który wymagał opisu i zdefiniowania, podnosząc, że kobietę określa się i różnicuje w stosunku do mężczyzny,  a nie mężczyznę w stosunku do kobiety[4].

Skoro więc męskość nie wynika z cech biologicznych, lecz ma charakter relacyjny to oczywistym staje się, że pojecie to odnieść należy do pewnego kulturowo ukształtowanego dualistycznego i spolaryzowanego układu cech, zachowań i oczekiwań stawianych przedstawicielom gatunku posiadającego biologiczne cechy męskie. Jak zauważa Jacek Kochanowski -  męskość stanowi rodzaj zadania jakie stawia się wszystkim ludziom u których rozpoznano to, co określa się biologiczną płcią męską[5].  Posługując się kategoriami zaproponowanymi przez Judith Butler identyfikacja płciowa dokonywana w chwili narodzin determinuje na całe życie konieczność realizowania  - poprzez sposób działania, myślenia, mówienia, poruszania się itp. – tego co społeczeństwo z danego obszaru kulturowego i danego czasu uznaje za męskie.  Jeżeli więc – posługując  się definicjami zapropowanymi przez  Michela Foucault  - w naszym kręgu kulturowym męskość i to co męskie jest normą, a kobiecość i to co kobiece – patologią, to na bazie tak skonstruowanego binaryzmu płci męskość jawi się jako rola społeczna, której przestrzeganie jest dosyć rygorystycznie strzeżone zarówno przez samych mężczyzn jak i przez kobiety[6].  Istniej bowiem cały szereg mechanizmów kontroli społecznej które wymuszają poprawne odgrywanie męskości, w których zasadniczą rolę odgrywają: lęk przed zakwestionowaniem męskości, oraz nieodłącznie związany z tym lęk przed zakwestionowaniem heteroseksualności. Homofobia wynika między innymi z silnego lęku mężczyzn przed odnajdywaniem w sobie cech kulturowo przypisanych kobietom, które miałyby podważyć ich męskość i nieodłącznie związaną z męskością heteroseksulaność. 

Uświadomienie sobie faktu, że męskość jest niczym innym jak kulturowo stworzoną rolą społeczną, zadaniem jakie społeczeństwo stawia przed osobnikami, u których stwierdza się istnienie męskiej płci biologicznej czyli penisa  - rodzi konieczność zastanowienia się jakie cechy czy przymioty konstytuują pojęcie męskości i czy pojęcie to ma charakter opresyjny również dla osobników o męskiej płci biologicznej. Pytania te pozostają aktualne w kontekście stawianego pytania o istniejący lub wyimaginowany kryzys męskości.

O kryzysie męskości mówi się wiele w kontekście zmian które zachodzą w społeczeństwie, a zwłaszcza w kontekście takich pojęć jak tradycyjna rodzina i kobiecość – kiedy dochodzi do podważenia sztucznie naturalizowanych cech konstruujących pojecie męskości opartej na skłonności do dominacji, agresji, przedsiębiorczości, samowystarczalności, niezdolności do empatii i mówienia o własnych emocjach, pociągu do sportu i piwa oraz skłonności do poligamii.  Hanna Samson – autorka książki „Zabić twardziela” podkreśla, że pojecie kryzysu męskości opisuje sytuację, w której stare, dotychczas sprawdzone wzorce  nie mają już dłużej racji bytu, a nowe nie wykształciły się jeszcze[7]. Autorka zwraca uwagę, że męskość to rodzaj sztywnego gorsetu w który wtłaczani są mężczyźni, w ramach którego nakazuje się  mężczyznom odcinać się od własnej wrażliwości, wszystkiego tego, co w nich ciepłe i miękkie, bo mężczyzna nie może być „jak baba”[8].  Hanna Samson podkreśla, że dostosowanie się przez mężczyzn do kulturowego wzorca męskości i przyjęcie pozy twardziela – definitywnie pozbawiam mężczyzn możliwości odkrywania w sobie nowych obszarów własnej tożsamości.

Jacek Kochanowski zwraca z kolei uwagę na konieczność położenia nacisku na emancypacyjny charakter zmian w zakresie kulturowego definiowania męskości, w których należałoby mówić o raczej o detronizacji jedynego słusznego modelu męskości opartego na tradycyjnym rozumieniu tego pojęcia związanego z dominacją, przemocą i heteronormatywnoścą.  Uświadomienie sobie sztuczności konstruktu kulturowego jakim jest tradycyjnie pojmowana męskość stanowi odrzucenie ograniczeń, których istnienie nie ma – wbrew obiegowym opiniom – szczególnego uzasadnienia ani w budowie mózgu, hormonach, genach czy „naturze męskiej”. Jednakże zasadniczy problem teoretyczny sprowadza się do kwestii tego co można / należy dalej zrobić z tak skonstruowanym pojęciem męskości.  Czy należy redefiniować kwestie męskości poprzez dokooptowanie do zestawu tradycyjnych cech męskich pewnych cech nieortodoksyjnych czy też należy całkowicie odrzucić pojęcie męskości i przezwyciężyć kulturowy binaryzm płci.  Należy bowiem pamiętać, że  kiedy mówimy o „kryzysie” to już na wstępie dyskusji podkreślamy, że dzieje się cos złego, niepojącego, coś co trzeba przezwyciężyć aby powrócić do stanu przed-kryzysowego, czyli stanu normalnego.  Kryzys to nic innego jak zaburzenie, choroba, stan wysoce niepożądany. Tak zdefiniowany proces zmian w kulturowym obrazie męskości z definicji domaga się bowiem przezwyciężenia i ukazuje szanse na rekonstrukcje starego paradygmatu. 

Dlatego też w dyskursie emancypacyjnym pojawia się pojęcie kresu męskości jako radykalnej odpowiedzi na jej kryzys.  Kres męskości oznaczać miałby definitywny koniec dotychczasowego wzorca kulturowego, wychowawczego, socjalizującego, społecznego i antropologicznego, a więc kres pewnej koncepcji organizującej porządek świata. Tak rozumiany kres męskości oznaczać musiałby radykalną przebudowę społeczeństwa i odebranie wielu przywilejów wynikających z obecnego porządku społecznego, jednakże należy pamiętać, że przywileje te stanowią w istocie olbrzymią pułapkę dla mężczyzn i źródło nieustannego lęku, frustracji i napięcia. Choć współczesna kultura socjalizuje osobników płci męskiej do sukcesu, przywództwa i agresji znaczna część mężczyzn tak zdefiniowanego sukcesu nie osiąga co stanowi dodatkowe źródło frustracji.  Jak wskazały Krystyna Duniec i Joanna Krakowska nie ma żadnego powodu aby współcześnie „pochylać się  nad pogubionymi mężczyznami, żeby pomóc im odzyskać utraconą pozycję, troszczyć się o ich komfort i poczucie niezbędności, rozliczać ich a zarazem lamentować nad nimi i współczuć im. Chodzi o to by wyzwolić mężczyzn z opresji kobiecych oczekiwań i społecznych konwencji, z upokarzającej ich empatii, uwolnić od wiertarki i ofiarować w prezencie lakier do paznokci[9].   Zdaniem autorek kres męskości to jednocześnie początek prawdziwej wolności wyboru – od roli społecznej po sposób funkcjonowania w związku, od wizerunku po hobby. Ogłoszenie kresu męskości jako radykalnej odpowiedzi na jej kryzys pozwoli  na przywrócenie podmiotowości i indywidualnej wolności członkom dosyć licznego i zróżnicowanego zbioru mężczyzn. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



[1] Bourdieu Pierre „Męska dominacja” tłum. Lucyna Kopciewicz; Oficyna Naukowa, Warszawa 2004; str. 67
[2] Foucault Michael  „Histora seksulaności” tłum. Bogdan Banasiak, Krzysztof Matuszewski, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa, 2000
[3] Graff Agnieszka „Rykoszetem”, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2008
[4] de Beauvior Simone „Druga płeć” tłum. Gabriela Mysiecka, Maria Leśniewska; Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2009
[5] Kochanowski Jacek „Okaleczeni. Męskość w perspektywie queer” w: „Inna scena. Koniec męskości? Konstrukcje męskiej tożsamości płciowej w polskim dramacie i teatrze w perspektywie gender i queer”; Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego; Warszawa 2011
 
[6] Kochanowski Jacek „Okaleczeni. Męskość w perspektywie queer” w: „Inna scena. Koniec męskości? Konstrukcje męskiej tożsamości płciowej w polskim dramacie i teatrze w perspektywie gender i queer”; Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego; Warszawa 2011
[7] Samson Hanna „Zabić twardziela”
[8] Notatki ze spotkania z Hanną Samson w Akademii feministycznej 24 stycznia 2014 r. 
[9] Duniec Krystyna, Krakowska Joanna „Kres męskości” w: „Inna scena. Koniec męskości? Konstrukcje męskiej tożsamości płciowej w polskim dramacie i teatrze w perspektywie gender i queer”; Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego; Warszawa 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz